Pytanie o to, jak się ma uprawa warzyw w mieście do miejskich zanieczyszczeń (powietrza, gleby i wody) słyszymy od kiedy zaczęłyśmy mówić o miejskim ogrodnictwie.
Bardzo często to nawet nie są pytania, tylko kategoryczne stwierdzenia, że to nie ma sensu, bo uprawa w warzyw w mieście to bzdura. Miasta są zanieczyszczone, a więc miejskie plony to na pewno więcej szkody niż pożytku.
Jak to jest naprawdę?
1. Duża część warzyw uprawianych w mieście rośnie w doniczkach wypełnionych nową ziemią (skrzynkach, podniesionych grządkach). Ewentualne zanieczyszczenia miejskiej gleby nie wpływają więc w ogóle na rośliny.
2. Jeśli nawet uprawiamy w gruncie, ważne jest rozróżnienie zanieczyszczeń w zależności od ich szkodliwości oraz interakcji z otoczeniem. Ołów (Pb) jest mniej mobilny niż kadm, ale łatwiej przenosi się do roślin, które rosną w glebie kwaśnej i ubogiej w materię organiczną. To znaczy, że samo stężenie danego zanieczyszczenia w glebie jest tylko częściowo wskaźnikiem ryzyka zanieczyszczenia plonów.
3. Nie wszystkie rodzaje upraw są jednakowo wrażliwe na zanieczyszczenie gleby lub powietrza. Zanieczyszczenie ołowiem ma mały wpływ na jadalność owoców, ale zmniejsza jadalność niektórych warzyw. Warzywa liściaste (sałata, szpinak itp.) o dużej powierzchni narażonej na działanie cząstek atmosferycznych i warzywa korzeniowe (marchew, buraki itp.) są bardziej narażone niż warzywa owocowe (pomidor, papryka, bakłażan itp.). W rolnictwie miejskim warto więc z rozwagą dobierać uprawiane rośliny.
4. Bardzo istotny jest czas potrzebny na wzrost plonów. Im dłużej roślina znajduje się w glebie, tym bardziej jest narażona na wpływ zanieczyszczeń. Czyli: wieloletni tymianek, jest bardziej wrażliwy na zanieczyszczenia niż bazylia, która stoi na zewnątrz od maja do pierwszych przymrozków.
5. Uprawiając na balkonie, to Ty decydujesz, jakich środków używasz w ogrodzie. Kiedy kupujemy warzywa i owoce, nie wiemy, jakimi substancjami i jak często je traktowano. Własne uprawy możemy w pełni kontrolować. Dzięki temu wiemy, co w nich jest, a czego na pewno nie ma.
Jak sprawić, żeby miejskie uprawy były bezpieczne?
2. Jeśli to tylko możliwe, uprawiaj w skrzyniach, donicach, podniesionych grządkach używając nowej gleby.
3. Dbaj o to, żeby na wierzchu grządki mieć grubą warstwę materiału organicznego (kompostu), a na wierzchu dodatkowo umieść ściółkę. Te warstwy będą chroniły glebę.
4. Zachowaj ostrożność podczas pracy w ogródku, jeśli nie masz pewności co do jakości ziemi:
a) myj ręce po pracy w ogródku, żeby nie przenosić ziemi z zanieczyszczeniami do ust;
b) używaj rękawiczek, które będą chroniły skórę przed kontaktem z ziemią;
c) uważaj na nieletnich pomocników: niech nie wkładają brudnych od ziemi palców do buzi,
5. Odpowiednio czyść zebrane plony:
a) przed umyciem usuń zewnętrzne liście sałaty czy kapusty, zwłaszcza te od spod spodu roślin. Najprawdopodobniej znajdują się na nich cząsteczki gleby.
b) myj zebrane z grządek produkty pod bieżącą wodą;
c) obieraj warzywa korzeniowe, które mają bezpośredni kontakt z glebą.
Mamy nadzieję, że trochę Cię to uspokoiło i nie będziesz się obawiać miejskich upraw. Daj znać, czy te argumenty Cię przekonują i co sądzisz na ten temat?
źródło: „Urban agriculture and health: assessing risks and overseeing practices”, C. Aubry i N. Manouchehri, 2019.
Pytanie czy w obecnych czasach również na wsi warto sadzić warzywa w ziemi, wszak co chwile słyszy się o nawożeniu pól rolniczych środkami chemicznymi. Mając kawałek swojego ogródka kiedyś na Wsi sadziło się po prostu w ziemi, teraz pytanie czy nadal tak robić czy jednak donica, skrzynki i dużo nawozu tak jak w mieście?
Pozdrowienia
Bardzo ciekawy artykuł. Dzisiaj każdy szczegół ma znaczenie.
Dziękujemy!
Miejskie ogrodnictwo przekształca miejskie nieużytki, prywatne balkony i tarasy dachowe w pięknie kwitnące ogrody warzywne. Jest to również najlepsza odpowiedź na zagadnienia związane z ekologią naszych czasów. Z całego serca popieramy wszystkie te projekty!
To oczywiście mit. Jeśli uprawiamy je z głową, nie ma mowy o żadnych „trujących” warzywach.