Smaczny temat jest zawsze na czasie! A że przyszła wreszcie wiosna i wszystko kwitnie albo zakwitnie za moment, dziś proponujemy Wam połączenie jedzenia i kwiatów, czyli kwiaty jadalne!
Dzisiejszy artykuł napisała Joanna Gałązka, z wykształcenia i zamiłowania ogrodniczka, propagatorka nie tylko podziwiania, ale także zjadania kwiatów (i innych, nieoczywistych części roślin). Miałyśmy niebywałą przyjemność poznać Joannę podczas tegorocznej Gardenii, na warsztatach, które prowadziła. A dziś u nas dla Was Jej świetny tekst o kwiatach jadalnych!
Dlaczego jeść kwiaty?
Pączki z różą to klasyka. Zapewne syrop z kwiatów bzu czarnego niedługo też nią będzie. Na co dzień pijemy herbatkę z rumianku, a przy gorączce – napar z kwiatów lipy. Kwiaty w kuchni były wykorzystywane już starożytnej Grecji i Rzymie, ale dopiero kilkanaście lat temu naukowcy zainteresowali się ich właściwościami odżywczymi. Wyniki badań wskazują, że kwiaty powinny być traktowane nie tylko jako ozdoba i dodatek smakowy, ale jako pełnoprawny składnik dania, niosący ze sobą istotną wartość odżywczą. I nie chodzi tu o kalafiory i brokuły czy karczochy, ale o kwiaty roślin ozdobnych które zwykle sadzimy na rabatach i kwietnikach.
Które kwiaty można jeść?
Gatunków jadalnych jest wiele, co najmniej kilkadziesiąt. Te najpopularniejsze i łatwe do rozpoznania to m.in. aksamitki, begonie, bratki, chryzantemy, fiołki, floksy wiechowate, fuksje, funkie, goździki, liliowce, maki, malwy, mieczyki, nagietki, nasturcje, pelargonie i stokrotki.
Trzeba jednak pamiętać, żeby przy pierwszym podejściu do jedzenia kwiatów zachować umiar – spróbować niewielką ilość i dopiero następnego dnia zwiększyć porcję. Szczególną ostrożność powinni zachować alergicy, dzieci, osoby starsze i o delikatnych żołądkach. Za pierwszym razem lepiej nie jeść całych kwiatów i ograniczyć się do płatków, a odrzucić słupki, pręciki i dno kwiatowe. Warto też oczyścić płatki z pyłku.
Na rośliny, których kwiaty chcemy jeść, nie można stosować żadnych oprysków, ani ekologicznych ani chemicznych, ponieważ nie ma na rynku odpowiednich środków ochrony roślin (uprawa kwiatów jadalnych jest zbyt niszowa). Pod żadnym pozorem nie jemy kwiatów kupionych w kwiaciarni. Kwiatów ze sklepu ogrodniczego również nie jemy, chyba że odczekamy, aż zakwitną ponownie – co najmniej 8 tygodni. A jeśli nie chcemy czekać, możemy kupić kwiaty jadalne u producentów który się w tym specjalizują.
Jak wykorzystać kwiaty jadalne w kuchni?
Można zacząć od kwiatów ziół i warzyw, takich jak bazylia, ogórecznik, lawenda, cebula, rukola. Ich smak nikogo nie zaskoczy, ale pozwoli przełamać pewne tabu jakie towarzyszy jedzeniu kwiatów. Gdy już przekonamy się do pomysłu traktowania kwiatów z ogródka jak pożywienia, najlepiej próbować wszystkich do których mamy dostęp. Kiedy sami przekonamy się, jaki mają smak, zapach i konsystencję, łatwiej będzie nam dopasować je do dania.
A smaki kwiatów są bardzo zróżnicowane. Chyba najsmaczniejsze – mięsiste, chrupiące i słodkie – są kwiaty liliowców. Można je jeść na surowo lub dodać do zupy. Podobne w odbiorze, ale nie tak słodkie są kwiaty mieczyków i funkii. Zdecydowanie gorzkie i bardzo aromatyczne są aksamitki, więc komponują się bardzo dobrze w sałatkach. Do sałatek dobre są też nasturcje, które smakiem bardzo przypominają rzeżuchę. Z kolei bratki nie mają smaku i są trochę łykowate, za to świetnie sprawdzą się jako dekoracja potraw. Warto też spróbować kwaśnych kwiatów begonii – można je wykorzystać zarówno w potrawach wytrawnych, jak i słodkich. Do deserów pasują też kwiaty floksów wiechowatych, pelargonii i goździków. Z kwaśnych kwiatów fuksji i aromatycznych kwiatów lawendy można przygotowywać „lemoniady”.
Wartość odżywcza
Z badań wynika, że kwiaty jadalne mogą być bogate w związki biologicznie czynne, zatem ich jedzenie może mieć efekt prozdrowotny. Szczególnie wartościowe są gatunki i odmiany o kwiatach fioletowych, pomarańczowych i żółtych. Wymienione barwniki – podobnie jak barwniki występujące w burakach czy marchwi – mają właściwości antyoksydacyjne, więc spowalniają proces starzenia się organizmu. Oczywiście bratki czy aksamitki nie zastąpią nam warzyw i owoców – choćby ze względu na ich niewielką objętość. Mogą za to wzbogacić nasze menu o cenne składniki, a to kolejny powód aby jeść kwiaty.
Więcej informacji na temat kwiatów jadalnych znajdziecie na blogu autorki.