Dziś mamy dla Was obiecany wywiad z Moniką Doroszkiewicz, która stworzyła Krakowski Ogród Społeczny „Krzemionki” i była jego pomysłodawczynią. Monika zajmuje się też wieloma innymi ważnymi rzeczami. O wszystkim sama Wam opowie. Zapraszamy!
Moniko, opowiedz nam, czym się zajmujesz na co dzień.
Na co dzień staram się zajmować czymś pożytecznym, czymś, co sprawia radość mnie i innym ludziom. Jestem prezesem Fundacji Głos Serca. W ramach działań fundacji prowadzę hostel interwencyjny dla kobiet, które są w trudnej sytuacji i potrzebują gdzieś się zatrzymać na jakiś czas, żeby wrócić do życiowej równowagi. Zajmuję się dźwiękoterapią, pracuję z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Współpracuję z Fundacją Anny Dymnej Mimo Wszystko w Radwanowicach, z Polskim Stowarzyszeniem na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną w Miechowie, ze Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa Tęcza w Krakowie. Prowadzę Ambasadę Współpracy Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wrażliwych Społecznie. Utworzyłam Ogród Społeczny na Krzemionkach.
Skąd pomysł na krakowski ogród społeczny? Co Cię zainspirowało do realizacji tego pomysłu?
Ogrody społeczne istnieją na całym świecie już od dawna, bo to świetny sposób na spędzanie czasu, poznawanie ludzi, robienie czegoś dla przyrody, edukowanie dzieci i produkcji własnej żywności. Lubię pracę w ogrodzie, nie chcę mieć własnego ogródka, bo nie mam tyle czasu, żeby samodzielnie się nim zajmować. To idealny sposób, żeby uprawiać rośliny, spotykać się z przyjaciółmi i robić fajne rzeczy.
Co trzeba zrobić, żeby założyć ogród społeczny?
Od tego roku w Krakowie jest już łatwiej założyć ogród społeczny, bo Zarząd Zieleni Miejskiej utworzył specjalną komórkę do zakładania ogrodów. Wystarczy się do nich zgłosić i poprowadzą przez cały proces zakładania ogrodu.
Na jakie problemy można natrafić tworząc ogród?
Trudno mi przewidzieć, na jakie problemy można natrafić, bo to wszystko zależy, gdzie będzie ogród, czy jest tam dostęp do wody, czy jest grupa ludzi chętnych do wspólnej pracy. Każda sytuacja będzie inna i nie ma co nastawiać się na problemy, bo może to być przeszkodą do założenia ogrodu.
Na jakie problemy Ty się natknęłaś tworząc krakowski ogród społeczny i jak je rozwiązałaś?
W naszym ogrodzie głównym problemem jest brak wody. Zbieramy deszczówkę, ale to za mało. W tym roku musimy podłączyć się do wodociągów, co wiąże się z dużymi kosztami.
W jaki sposób dobierasz ludzi do Waszego ogrodu?
Ludzie sami się dobierają. Jest regulamin ogrodu zakładający, że społeczność ogrodu dzieli się na gospodarzy (w sezonie może ich być 20) oraz gości, którzy korzystają z ogrodu w określony sposób.
Jakie jest zaangażowanie ludzi tworzących krakowski ogród społeczny?
Zaangażowanie jest różne, bo to bardzo indywidualna sprawa każdego. Jeśli ktoś, kto był gospodarzem, nie angażował się tak, jak się zadeklarował, w kolejnym sezonie zwalnia miejsce komuś innemu. Ale nie znaczy to, że nie może korzystać z ogrodu, bo może, ale na zasadach gościa.
Każda z osób współtworzących ogród ma swój zakres obowiązków i swoje przywileje?
Tak oczywiście, określa to regulamin. W każdym ogrodzie taki regulamin powinien zostać stworzony przy zakładaniu.
Co ludzie muszą dać od siebie?
Wiesz, jestem zwolenniczką dobrowolności: mogą dać tyle, ile mogą. Jak ktoś coś musi, to już nie ma takiej przyjemności. A wszystko powinien określać regulamin, który sobie stworzą.
Pod jakimi warunkami ludzie dołączają do tego przedsięwzięcia i co dostają na starcie?
Warunkiem jest chęć wspólnej pracy, pomoc wzajemna, uczestniczenie w życiu ogrodu i dobra zabawa. Nic nie dostają. A, nie! Dostają możliwość bycia częścią czegoś naprawdę fajnego.
Jak wygląda sytuacja ogrodów społecznych w Polsce?
W Polsce ogrody społeczne zaczynają powstawać i jest ich coraz więcej, ale chyba nie ma mapy wszystkich ogrodów. W internecie można znaleźć informacje na temat niektórych inicjatyw, ale jest też wiele takich, które nie istnieją w internecie.
Ile jest ogrodów w Krakowie?
Dokładnie nie wiem, jest kilka. Będą powstawać nowe dzięki wsparciu ZZM.
W którym mieście ogrody działają najprężniej?
Chyba w Warszawie, ale już niedługo ich przegonimy.
Czy polskie miasta, a raczej funkcjonujące w nich ogrody, współpracują ze sobą?
Wiemy o sobie, z niektórymi się odwiedzamy, ale ten ruch dopiero się rodzi, wszystko przed nami.
Na jakich miastach na świecie wzorują się polskie ogrody?
Każdy ogród jest inny, to zależy od ludzi, którzy go tworzą. Dużo jest fajnych ogrodów na świecie. W Berlinie, Hadze, Nowym Jorku, Chicago, Londynie, Krakowie.
Jaką widzisz przyszłość dla ogrodów społecznych?
Teraz jest doskonały czas na tworzenie ogrodów, szczególnie w Krakowie. Dzięki otwartości i pomocy ZZM będzie ich coraz więcej.
Czym dla Ciebie jest działalność na rzecz ogrodów społecznych? Dlaczego uważasz, że ta praca jest ważna i potrzebna?
To część mojego życia, ta fajna część, odskocznia od codziennej pracy i możliwość robienia czegoś pożytecznego dla innych, dla środowiska. Dla tych, którzy nie mogą mieć swojego ogródka możliwość pracy w ogrodzie ma również terapeutyczne działanie, oprócz wszystkich innych walorów, o których wcześniej wspomniałam.