fbpx

PIERWSZY W POLSCE PORTAL O MIEJSKIM OGRODNICTWIE

Pewnie słyszeliście już o ogrodach w szkle? Ostatnio ten rodzaj dekoracji wnętrz jest bardzo modny. Nas także interesuje już od dłuższego czasu i wreszcie udało nam się zrobić nasze własne ogrody w szkle. Ale może po kolei.

 

Co to jest ogród w szkle?

Mamy na myśli kompozycję roślin zasadzonych w szklanym pojemniku (słoju, butelce, szklanej kuli). Taka kompozycja może pozostawać otwarta. Właściciel troszczy się o nią, doglądając jej i odgadując, kiedy należy ją podlać. Można też spróbować zamknąć pojemnik. Taki ogród, to samowystarczalny zamknięty ekosystem. Nie następuje w nim wymiana substancji ze światem zewnętrznym. Żeby zaistniał taki system, potrzebny jest samowystarczalny organizm (tutaj: roślina), który sam może wyprodukować sobie pożywienie z tego, co znajduje się wewnątrz systemu. Wszystkie zaś produkty uboczne tego procesu są wykorzystywane i przetwarzane.
Taki las możecie kupić, zamówić w internecie, albo spróbować zrobić sami.

 

Do czego mogą służyć ogrody w szkle?

Przede wszystkim jest to wspaniała dekoracja. Piękna i interesująca. To, co macie wewnątrz pojemnika, to taki miniświat. Można go podglądać, podziwiać i obserwować zmiany, jakie w nim zachodzą. Takie mikro ekosystemy mogą też mieć inne zastosowania.
W szkołach używane są ze względu na niewielkie wymagania, niski koszt i małe rozmiary. Uczniowie sami mogą dobrać rośliny, a następnie pielęgnować je i obserwować. To świetny sposób na pokazanie dzieciom, czym jest ekosystem i jak działa. Można wykorzystywać takie ekosystemy do przeprowadzenia badań w kontrolowanym środowisku. Niemal całkowicie możemy tu wykluczyć czynniki zewnętrzne, niekontrolowane przez badacza. Dzięki temu można badać i opisywać zachowanie ekosystemu, po włączeniu w kontrolowany sposób dodatkowego czynnika (zewnętrzne światło o zdefiniowanej barwie, określona temperatura zewnętrzna albo jakiś dodatkowy element dołożony do ekosystemu).
Ogrody w szkle są także sposobem na hodowlę roślin na obszarach ubogich w wodę. Dotyczy to zarówno terenów naturalnie suchych, jak i takich miejsc w naszym otoczeniu, gdzie wody nie ma z innej przyczyny (balkon, wybetonowane patio czy parapet).

warsztaty ogrody w szkle

 

„Przypadkowe terrarium doktora Warda”

Zaczęło się to od Wardian case, czyli skrzyni Warda. Ludzie od zawsze interesowali się otaczającym ich światem. Pamiętacie, że w tekście o Krakowskim Ogrodzie Botanicznym  pisałyśmy, że takie ogrody zakładano już w starożytnej Grecji! Z czasem, rodzime rośliny przestały wystarczać botanikom, którzy marzyli o poznawaniu flory odległych krain. Podejmowano oczywiście próby przewożenia na statkach nasion, sadzonek oraz całych roślin. Niestety, spora część z nich nie miała szans przetrwać długiej morskiej podróży. Rośliny na statku narażone były na kontakt z morską wodą, brakowało im światła, świeżego powietrza oraz słodkiej wody. Tak naprawdę, dla załogi statku taka roślina niepotrzebnie zajmowała miejsce, które można było wypełnić wartościowym towarem. Część roślin trafiała więc pod pokład, gdzie umierały.
Dr Nathaniel Bagshow Ward to żyjący na przełomie XVIII I XIX wieku brytyjski lekarz, którego interesowały ćmy i paprocie. Któregoś razu umieścił kokon ćmy w butelce, na której dno wsypał ziemię (pewnie ze swojego ogrodu, w którym hodował paprocie). Butelkę zakorkował. Po kilku dniach ze zdziwieniem dostrzegł, że z ziemi wykiełkowała paproć oraz trawa. Z zaciekawieniem przyglądał się wodzie, która rano osadzała się na ściankach butelki, żeby wieczorem opaść znów na ziemię. W butelce panowała stała wilgotność i temperatura. Uczony dostrzegł potencjał swojego odkrycia, więc zlecił wykonanie skrzyni o drewnianej ramie i szklanych ścianach. W 1842 wydał nawet książkę poświęconą temu eksperymentowi. Stąd już tylko mały krok do znanych nam terrariów, a potem kolejny mały krok i już mamy lasy w szkle.

 

ogród we szkle
ogrody w szkle - terrarium doktora Warda

 

Rekordowy ogród w butli na wino

Kiedy mówi się o ogrodach w szkle, czasem przywołuje się przykład Davia Latimera. W 1960 roku zasadził on trzykrotkę w butli na wino. Ostatni raz podlał hodowlę w 1972 roku, po czym zamknął pojemnik i od tego czasu (czyli już ponad 40 lat!) ekosystem nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym. Oczywiście rośnie w szkle, więc dociera tam światło słoneczne. W zasadzie, to cała pielęgnacja tego mikroświata polega na odwracaniu butli raz na jakiś czas i przybliżaniu jej lub oddalaniu od okna. To żywy dowód na to, jak samowystarczalne są rośliny.

 

Nasze miniświaty- ogrody w szkle

W ubiegłą sobotę miałyśmy przyjemność uczestniczyć w bezpłatnych warsztatach robienia ogrodów w szkle. Prowadził je Wojciech Wardecki, którego na pewno znacie z w-ogrodzie.com

Warsztaty były część większej akcji #dobrepostanowienia organizowanej przez Arcelor Mittal Poland w Krakowie. Warsztaty trwały około godziny. Wszystkie materiały do pracy (w tym przepiękne słoje) zapewniali organizatorzy. Do dyspozycji uczestnicy mieli kilka rodzajów roślin (skrzydłokwiaty, dawalie, fitonie i inne), korę, mech, porosty, szyszki i sporo innych fajnych dekoracji. My zrobiłyśmy w sumie dwa słoje: Kasia ma w swoim skrzydłokwiat i śliczną fitonię, a u mnie rośnie paprotka oraz malutki bluszcz.

Nie będziemy dawać rad, jak pielęgnować ogród w szkle, bo nie mamy w tej kwestii żadnego doświadczenia. Odsyłamy więc Was do profesjonalisty.

 

Co dalej z naszymi słojami?

Mamy zatem dwa różne ekosystemy. Obydwa pozostaną otwarte. Każdy z nich stanął w innym domu, w innym otoczeniu. Same jesteśmy ciekawe jak będą się rozwijały nasze ogrody w szkle i jak długo przetrwają pod naszą opieką.
Trzymajcie za nie kciuki!