fbpx

PIERWSZY W POLSCE PORTAL O MIEJSKIM OGRODNICTWIE

Od początku istnienia Inspektów raz na jakiś czas spotykamy na swojej ogrodowej ścieżce dobre dusze. Takich specjalistów – ekspertów z koszem pełnym uwag i rad. Co nam doaradzają?

Żeby uprawiać cukinie zamiast dyń? A może pietruszkę koło ogóka, a nie koło bobu? Otóż nie! Eksperci specjaliści są językowymi ninja. To oni, pod osłoną nocy (to jest internetu) strzegą poprawności językowej naszych wypowiedzi.

Tak na nas patrzą i myślą: może i coś tam wiedzą o uprawie warzyw w mieście, alepewnie nie mają pojęcia o tym, jak się posługiwać językiem polskim.

Nie wolno nam więc hodować pomidorów. Ani cukini czy ogórków. Ba za minutkę już ktoś do nas przybiegnie, zapuka z ekranu komputera i wyrwie z zamyślenia, żeby nas poinformować, że źle! Bo „hodowuje się zwierzęta, rośliny się uprawia”. I masz babo placek. Dla kogoś wrażliwego na stylistykę, kto nie lubi niezdarności językowej używanie powtórzeń boli tak samo jak używanie niewłaściwych słów. Unikamy więc powtórzeń i unikami błędów semantycznych. Ale eksperci specjaliści błędów semantycznych nie unikają nazywając błędy semantyczne błędami merytorycznymi.

Ale to nie wszystko! Nie wolno nam też nazywać warzywniakiem ogródka warzywnego. Dlaczego? Ponieważ eksperci specjaliści twierdzą, że taki ogródek to warzywnik. Gdzie to sprawdzili? Ano nigdzie, tak się pewnie w domu mówiło, więc tak to już musi być.

Otóż niekoniecznie. Czy wiecie, że język nasz jest tworem żywym? Że mamy w Polsce Radę Języka Polskiego? A nawet poradnie językowe? Wiecie, że można złątwo sprawdzić,jakie znaczenie ma dany wyraz. Można to zrobić nawet, jeśli na pólce nie stoi żaden słownik.

Robi się ciekawie, ale my dociekliwe jesteśmy. Mamy w ekipie filologa, więc sparwdzamy. Po wielokroć. W słownikach (takie grube książki stojące w biblioteczce domowej między innymi książkami), w internecie (ale te słowniki już nie budzą aż takiego zaufania). W końcu postanawiamy zapytać językoznawcy.

Ten akapit jest dla Was drodzy eksperci specjaliści

Inspekty rozwiewają językowe wątpliwości: hodujemy od kilku lat warzywa w naszym warzywniaku i nie zamierzamy przestać. Co najwyżej będziemy na zmianę hodować i uprawiać, ale zawsze w warzywniaku. Regionalimu „warzywniak” po porostu nie lubimy.