Gdzie wychodzicie na kawę lub na leniwe sobotnie śniadanie? My długo szukałyśmy miejsca na nasze robocze poranne spotkania, gdzie byłaby fajna karta, niezła kawa, oraz inspirujące nas do zielonej pracy otoczenie.
Znalazłyśmy w końcu: to Orzo, na krakowskim Zabłociu. Bezpretensjonalne, bardzo zielone i na luzie. Znajdziecie tutaj wielki, wspólny stół. Kto siada przy wspólnym stole? My! Wiecie, że przy takim stole można nawiązać niespodziewane znajomości? Nigdy nie wiesz, kogo poznasz podczas porannej burzy myśli, między kawą a warzywną michą różności.
W Orzo znalazłyśmy ciekawe propozycje (nie tylko śniadaniowe) oparte na warzywach, a nie na tylko na mięsie. Zarówno mięsożercy, jak i wegetarianie wyjdą stąd zadowoleni! Bardzo odpowiada nam to wnętrze: jest przestronnie, jasno i inspirująco. Oczywiście największą robotę robią tutaj rośliny, których jest pełno. Stoją, wiszą, rosną i produkują tlen między innymi zielistki, zamiokulkasy czy areki. Słońce zagląda tu w zasadzie o każdej porze dnia, ludzie się uśmiechają, a monstera czujnie wszystkiemu się przygląda spod ściany.
Orzo powstało jako miejsce, w którym ma być dużo natury, prawdziwa, zielona miejska dżungla i odskocznia od szarości. I świetnie spełnia tę funkcję! Restauracje Orzo znajdziecie w Krakowie (na Zabłociu), w Warszawie, a wkrótce także w Poznaniu.
W najbliższych dniach Orzo przygotowało atrakcje dla dzieci z okazji dla Dziecka. Zabierzcie dzieciaki, niech zrobią coś kreatywnego z animatorem, a Wy usiądźcie wygodnie, wystawcie twarz do słońca i łapcie energię: Trzydniowy Dzień Dziecka w Orzo.
To fajna miejscówka dla miejskich i nie-miejskich ogrodników!