Lubicie wyzwania i eksperymenty? Zwłaszcza te w ogródku? Bo my tak! A już szczególnie te, dzięki którym na naszym stole ląduje coś tak pysznego, jak ten dzisiejszy makaron z cukinią! Najlepsze jest to, że to cukinia uprawiana w doniczce, w naszym miejskim ogródku.
Nasz miejski ogródek to właściwie w całości jeden wielki eksperyment. Na początku miałyśmy wiele wątpliwości, czy to się powiedzie i czy hodowla roślin w mieście jest możliwa? W tym roku eksperymentujemy z lagenaria longissima. Nazwa popularna tego warzywa, to długa cukinia z Sycylii (zucca lunga serpente di Sicilia). Nie zmienia to jednak faktu, że ta roślina jest tykwą (lagenaria). Kiedy pokazywałyśmy Wam nasza hodowlę na instagramie, kilka osób zwróciło nam uwagę, że to nie jest cukinia, tylko tykwa. Dziś wyjaśniamy skąd to zamieszanie.
Lagenaria longissima, jest tykwą ale dla mnie pozostanie po prostu długą cukinią z Sycylii. To na Sycylii pierwszy raz się z nią zetknęłam i tam pierwszy raz ją jadłam. Wszyscy tam nazywają ją cukinią, więc ja również to robię 🙂
Kilka faktów na temat tej rośliny
Należy do tej samej rodziny co dynie i jest rośliną jadalną. Można jeść zarówno owoce jak i liście. Jak się okazuje, jest dość prosta w uprawie, bo tego lata urosła nam w miejskim ogródku w centrum Krakowa! Owoc tej cukinii, lub -jak kto woli tykwy- może osiągnąć długość nawet dwóch metrów. To dlatego hoduje się ją na pergolach, żeby owoce mogły swobodnie zwisać. Do jej uprawy potrzebny jest stelaż, najczęściej robiony z kijków bambusowych. Jeśli ktoś dysponuje wielkim ogrodem, można pozwolić jej rosnąć na ziemi, wtedy owoce zaczyna się zawijać niczym węże stąd nazwa “ wężowa” Czas zbiorów przypada na ciepłe miesiące, czyli czerwiec – wrzesień, natomiast liście można zbierać już w okolicach kwietnia.
Uprawa
Ta tykwa jest hodowana od nasionka. Nasze nasiona przywiozłam prosto z Sycylii. Wysiałam je do doniczek już w maju i ustawiłam na parapecie. Kiedy rozsada była miała kilka liści, przesadziłam ją do skrzyni. I wyrosła! Po raz kolejny okazało się, że można mieć ogród w mieście. Okazuje się też, że cukinia w doniczce udaje się doskonale!
Liście
Najfajniejsze w tej cukinii jest to, że w oczekiwaniu na owoce można jeść jej młode liście, które na Sycylii nazywają się tenerumi. Są delikatne i przyjemne w smaku.
Nasza lagenaria longissima trafiła z miejskiego ogródka bezpośrednio na talerze. Prawie bezpośrednio, bo najpierw oczywiście została przyrządzona w kuchni 🙂
Tą cukinię można kupić w Polsce (choć nie jest to łatwe). Ma ją na przykład jeden ze sprzedawców na Targu Pietruszkowym w Krakowie. Jeśli Wam też uda się ją kupić, możecie zrobić z niej świetną potrawę. Poniżej oryginalny sycylijski przepis!
Makaron z cukinią i liśćmi – przepis
Makaron z cukinią można przygotować tylko z liśćmi (wiosną), a kiedy owoce dojrzeją, dodajecie je także do potrawy.
Makaron z cukinią, składniki:
- 5-6 młodych liści cukinii; Pamiętajcie, żeby przy zbiorze zrywać tylko młode pędy, odchodzące od głównego pędu od dołu rośliny. Im cieńsze będą łodygi, tym szybciej się ugotują.
- 2-3 pomidory pokrojone w kostkę;
- 2-3 ząbki czosnku;
- jeśli macie owoce cukinii, to wystarczy pół cukinii, bo jest ona bardzo długa;
- oliwa;
- sól;
- Parmezan;
Makaron z cukinią, przygotowanie:
- Przygotowujemy liście: odrywamy od łodygi, dokładnie myjemy i kroimy na mniejsze kawałki. Jeśli łodygi są delikatne, możemy je też zostawić. Gotujemy chwilę w osolonej wodzie. Kiedy liście będą miękkie, wyjmujemy, ale nie wylewamy wywaru! Będzie potrzebny do ugotowania makaronu. Jeśli przygotowujecie makaron także z owocami cukinii, to również gotujecie ją z liśćmi aż będą miękkie.
- Kiedy liście się gotują kroimy pomidory w kostkę (i owoc cukinii, jeśli go używacie).
- Na patelni podsmażamy czosnek na 2 łyżkach oliwy. Uważajcie, żeby się nie za bardzo nie przysmażyły, bo będą gorzkie! Po chwili wrzucamy na patelnię pomidory, doprawiamy solą. Pozostawiamy na bardzo małym ogniu około 10 minut.
- Wywar, w którym gotowały się liście doprowadzamy do wrzenia i gotujemy w nim makaron zgodnie z czasem gotowania podanym na opakowaniu.
- Do uduszonych pomidorów dorzucamy ugotowane liście, (jeśli macie owoce to także) wszystko razem mieszamy i dusimy razem, żeby smaki się połączyły. Dorzucamy ugotowany makaron i ponownie mieszamy.
- Danie podajemy posypane parmezanem.
Proste i pyszne!
Jeśli chcesz zobaczyć co jeszcze udało nam się wyhodować w miejskim ogródku koniecznie przeczytaj: